Świat schodzi na psy,
Razem z nim Ty
Wierzysz mi? Policzone są Twoje dni, wiesz jak jest, tu chodzi o moją troskę, bo niezbadane są wyroki Boskie.
Na prawdę chciałabym pierdolnąć tu esej na milion stron, wyrzucić z siebie to wszystko co mi ciąży, opisać jak bardzo jest mi przykro, jak bardzo ludzka fałszywość mną miota, ale po prostu brak mi słów, tak.. Mi brak słów.. Bo to wszystko to już za dużo, tego nie zmieszczę w żadnej literce wystukanej na klawiaturze, nigdy nie przypuszczałam, że w niektórych sferach mojego życia tak się to wszystko potoczy. I chociaż udaję, że mam wyjebane na myśl o wspomnieniach jakie mamy (bo nie powinnam mieć innych odczuć biorąc pod uwagę to co się wydarzyło) to tak na prawdę ściska mnie gdzieś w środku. Mam ochotę wybuchnąć bo doprowadza mnie do szału to, jak jest teraz. Coś kosztem czegoś, niestety ... Nie można mieć wszystkiego. Mam cudownego mężczyznę u swojego boku, który pokazał mi jak wygląda miłość, do którego mówię codziennie KOCHAM CIĘ bez żadnych ściem bo tak wlasnie jest, mam najcudowniejszą mamunię pod słońcem, której mogę powiedzieć wszysko, przy której jestem sobą i nie muszę nikogo grać, mam tatę, mam garstkę cudownych przyjaciół od kilku lat na których mogę liczyć- mimo kilometrów jakie nas dzielą, nie zmieniło się to(Kocham was:)) mam psa, który jest moim synem (pieszczotliwie nazywany Lwem i Lulu) .. Nie powinnam narzekać, nigdy nie jest wszystko tak jak byśmy chcieli, chociaż ciśnienie we mnie dziś wzrosło maksymalnie, czasem potrzebuję się w życiu zatrzymać i zanalizować kilka spraw. Ten rok szkolny bedzie przełomowy w moim zyciu (ja to czuję) za niecałe dwa miesiące moja 18stka, w przyszłym tyg zapisuje sie na prawko, wycieczka integracyjna, studniówka, matura... Czuje ze tyle przede mna w tak krótkim czasie ale mam nadzieję, że wszystkiemu podołam. A ludźmi którzy odeszli z mojego życia na moje lub mniej moje życzenie nie powinnam się przejmować, może właśnie gdyby nie te doświadczenia "odchodzenia" to nie miałabym tyle ile dzis mam ;) miało nie być eseju, ale jak zaczynam przelewać swoje myśli to cieżko mi przestać. Pewnie i tak większość tego nie przeczyta ale wiem, ze Ci prawdziwi tak i chciałabym powiedziec tylko tyle : DZIĘKUJĘ TYM CO SĄ, BĘDĄ I BYLI. A co mam do powiedzenia tym, co się odwrócili? Dokończcie sobie sami ;)