Zaczynam myśleć, że w wieku pięćdziesięciu, sześćdziesięciu, siedemdziesięciu, osiemdziesięciu i dziewięćdziesięciu lat nadal będę miała nikłe pojęcie o życiu. Możliwe, że na łożu śmierci ludzie, którzy przeżyli długie, długie życie pełne doświadczeń, przygód, podróży, odchowali swoje dzieci, przetrwali dotykające ich nieszczęścia, pokonali swoje demony i odebrali lekcje od życia, myślą: Mój Boże, ci, co są już w niebie, na pewno wiedzą wszystko. Założę się jednak, że gdy po śmierci dołączają do reszty mieszkańców nieba, rozsiadają się wygodnie, by obserwować ukochane osoby chodzące jeszcze po ziemi i myślą, że dowiedzą się wszystkiego w następnym życiu.