już mi się chce wakacji, ale takich spędzonych gdzieś w cieniu drzew, w ciszy, albo spacerując, albo nad jeziorem, a wieczorem w jakimś klimatycznym barze, czy na ognisku, a nie smażenia się w nieznośnym upale, ze stadem głośnych gówniarzy dookoła i bez papierowej książki, bo "są ciężkie i zajmują miejsce, ściągnij sobie książkę na telefon"... chyba pierwszy raz w życiu tęsknię za spokojnym wypoczynkiem z daleka od całego świata.