Kto by pomyślał, że cały weekend będę w domu?
A było tyyyyyle planów, z których po prostu nie skorzystałam. Czemu?
Z zwyczajnego lenistwa. Za to zrobiłam ogrom zadań z matmy i jeszcze więcej
fiszek na mój ulubiony język niemiecki. Jakbym znalazła jeszcze motywację
na chemię i biologię to byłoby idealnie.
Czekam z niecierpliwością na środę, kiedy zobaczę Wiolkę, Judytkę i całą resztę.
Kiedy wkońcu będę mogła się odstresować, trzymam kciuki za nasze plany!
A w piąteczek zaczynamy prawko, gumowe drzewa czas zamontować na drogach.
Jakiś koncert happysadu w listopadzie? OBY!!!!! :)