Dlaczego tak jest, że jak człowiek chce być w porządku zawsze ma potem jakieś problemy?
Zawsze jest albo źle zrozumiany albo jest odbierany za wariata, albo jeszcze jest podejrzewany o to, że ma w tym jakiś interes...
Brakuje mi ludzi szczerych i całkiem bezinteresownych...
W sumie nie powinnam być zła. Wiem, że to niczyja konkretna wina. Bo człowiek nie potrafi wyzbyć się takich instynktów. Przynajmniej jeśli chodzi o TĄ sprawę.
A co ja mam zrobić?
Głupie pytanie. Może po prostu nie robić nic dla innych, być egoistyczna zołzą.
Głupio gadam.