Tak spędziłam całe popołudnie...
Najpierw skróciłam sobie notatki, a potem siedziałam i czytałam, czytałam i siedziałam...
i wiecie co, załamałam się.
nie zdam tego.
nie ma chuja.
nie wiem nawet czy to co się uczyłam będzie na tym zasranym zaliczeniu ;/
na ściągi też nie mam co liczyć :<
Dziad stary łazi, jedną dziewczynę z innej grupy podobno wywalił za ściąganie...
kazał jej opróżnić kieszenie, opróżniła, miała ściągi... zabrał jej kartkę i dowidzenia...
a jeden koleś przez pół godziny jedno zadanie ściągał, bo co 5 sekund wyciągał i chował.
TAK SIĘ LAMPIŁ !
drugi termin jak nic.
nie wiem czy mam się śmiać, czy płakać. serio :<
jutro o 9.00 wybije godzina W...
a po zaliczeniu jadę odebrać wyniki hormonów, a potem dla poprawy humoru do Plejady z mamą, bo ona musi załatwić coś w salonie Plusa, to ja przy okazji do Natury powędruje. akurat, bo od 9lutego Essence wypuszcza nową kolekcję :3
dobrej nocy Wam życzę, a ja idę się dalej uczyć ;<