Usiadła w swoim ulubionym fotelu z kubkiem kawy w dłoniach. Wyjrzała przez duże okno na ośwetlone ulice swojego miasta. Nie wiedziała co ze sobą zrobić. Wbrew własnej woli sięgnęła po telefon chociaż chciała spędzić ten wieczór sama. Chociaż od dłuższego czasu mogła liczyć tylko na swoje towarzystwo teraz poczuła, że coraz bardziej jej się podobało. Chciała dzisiaj zająć się obróbką zdjęć i tym cholernym artykułem, który nie dawał jej spokoju. Włączyła komputer i nagle usłyszała sygnał wiadomości. To on. Chce się spotkać, wszystko wyjaśnić, przeprosić. Jeszcze miesiąc temu wybiegłaby z domu bez chwili zastanowienia, ale nie teraz. Czytając po raz setny tą przeklętą wiadomość zwyczajnie się rozpłakała. Zupełnie jak mała dziewczynka, która spadając z trzepaka potłukła sobie kolano. Ale bolące serce bolało bardziej niż stłuczone kolano. Wyłączyła komputer-w tym stanie nie zdoła zrobić niczego sensownego. Nalała sobie wina i sięgnęła po swoje ulubione lody bakaliowe. On był jednym z tych niewielu facetów, przez których zamiast dbać o siebie wyglądała coraz gorzej. Budził w niej takie emocje, że nie była w stanie zrobić cokolwiek dla siebie. Kidy wino krążyło w jej krwi, chwyciła za telefon i napisała: Dlaczego nie dajesz mi o sobie zapomnieć? Po kilku minutach znajomy sygnał poinformowal ją o nadejściu nowej wiadomości. Kidy przeczytała SMSa, rzuciła telefonem o ścianę.
to są te chwile kiedy lepiej nie wchodzić Patuć w drogę.
Czwartkowy mecz poznańskiego Lecha i piątkowy lechicki Poznań z Jagą.
Bo zimną też może być biało-niebiesko.:)