wczoraj kucuś miał wolne
byłam na kuligu
nie było jakoś szczególnie rewelacyjnie
ani totalnie beznadziejnie
mój dzielny psiur i sympatyczne koniki mi wszystko wynagrodziły :*
syberian cały czas biegał za saniami i towarzyszył ludziom :*
dziś również kucuś ma wolne.
mimo tego, iż na polku jest tak pięknie!
naiwna. zaufałam lutowemu słońcu i nazbyt sie wyrozbierałam przez pierwszy tydzień ferii.
mimo sporej wartwy tkanki tłuszczowej i bariery odporności mojego organizmu,
coś się do mnie wdarło. takiego bólu gardła jeszcze nigdy nie miałam.
a gorączki nie miałam kilka dobrych lat...
Kiar dziś tak uroczo rozwaliła się na łóżku, że byłam wrecz zmuszona gichnąć jej coś szerokim.
migawka kliknęła, lustro uniosło sie do góry i... stanęło.
lustro się zacięło.
oczywiście z racji tego, że żyjemy w Polsce nie ma dobrego serwisu Nikona.
sklep, w którym malutki został kupiony (nota bene 4 lata temu, do cholery) realizuje tylko gwarancję.
no Polska.
po prostu świetnie, jeśli Nikon umarł.
nie będzie kolejnej lustrzanki...
napewno nie teraz...
kocham pieniądze...
D5000 czy D700
czy coś na co mnie "stać"...?