Znowu robi się chujowo. Ciężko mi na duszy, której z resztą nie mam. Zaprzedałem ją diabłu. Herbato dopomóź.
Przeżyłem piątek 13, jedyne co mi tego dnia nie wyszło to kawa. Dziś z resztą też szału nie było. Nawet kawa mi nie wychodzi, a co dopiero porządkowanie swojego życia. Uporządkowałem za to łazienkę i toaletę. Na błysk. A czysty dom jest oznaką zmarnowanego życia... coś w tym jest. Jeśli zastanawiacie się czemu tak damatyzuję w tych notkach to mam usprawiedliwienie - w teście na emo wyszło mi, że mam zadatki na emo.
Jutro muszę oganąć lekcje i zacząć rysować ten zasrany portret. ... zajebiście.
ASK ME