No w szkole bądź co bądź jakoś idzie :) Lekcje mijają coraz szybiej także da się przeżyć... jednakże szkoła już mnie męczy- a w szczególności pani z Geografii. Ale dość o tej piździe. Ogólnie nie jest żle ale już tracę rachubę gdy dni przelatują mi między palcami. Już dziś środa do kurwy nędzy przed chwilą był piątek dopiero...
Sporo wolnego czasu mi nie zostaje, ale wygrzebię odrobinę wśród nauki i prac domowych by narysować dla Znajomej portret :) Oby się udał. Trzymajcie kciuki.
A na koniec tej jakże ważnej notki mogę Wam powiedzieć że oficjalnie zakończyło się moje dzieciństwo. Zakończyła się Futurama. [*]
Brak planów na dziś.... i resztę życia.