nie podoba mi się to, co dzieje się ostatnimi czasy wokół mnie.. i może to kwestia absurdu, aczkolwiek sądzę, że wiele rzeczy nie powinno mieć miejsca.. losowe zdarzenia degradują moją psychikę i niekoniecznie pozytywnie oddziałują na relacje w różnych sferach.. więzy słabną, ludzie coraz częściej reagują w sposób zawiły i nie do pojęcia, nic nie trzyma się w granicach normy.. i gdzie tu szukać rozwiązania? czemu zawsze musimy mieć pod górę, a jakiekolwiek działania, które zostaną przez nas podjęte, aby choćby odrobinę polepszyć naszą sytuację i stopniowo obierać właściwe drogi, kończą się fiaskiem?
~ nie ma granic poza tymi, które wyznaczamy sami.