Przy naszym domku w Calabrii. Kaktusy, palmy, pomarańcze, banany, cytryny na ulicy. Ogromne szyszki, wielkie jaszczurki i jakieś gekony. Wąż. Przez ponad tydzień żyłam w bajce. Z naszej skarpy było widać lazurowe morze. Nie polski Bałtyk, tylko Tyrreńskie. Szum fal, w które można wpatrywać się godzinami. Nasze ognisko nad jeziorem w górach. Dzikie dzieci ^^. Włoskie konie xD. Włosi mrrr. Ciabarelle (do tej pory nie wiem jak to smakuje, ale chyba są to bułki z czekoladą lub innym nadzieniem). Koniato (wł. szwagier). Cebule XD, cebule po włosku. Uczenie dzieci polskiego i słuchanie 1D.
A teraz? Nasze 'spotkanie klasowe'. Hahahah, beka. Teraz chyba codziennie nad jezioro. Suzanne Collins jest podła.
Elwira z Irą przyjechały. Moje cztery dni w Ełku, w tym jedna noc w Kuźni Smaku.
"Om nom nom nom nom nom. Om nom nom." ~ Robert na skajpaju.
Dzisiaj nad jeziorem. Rozmowy na dziwne tematy. Boję się ich.
Tak wyrywkami. Chyba wszystko.
Najlepsze wakacje?
obym nie musiała zmieniać zdania.
Kurczę, na prawdę nie ma innych imion? Poważnie? Ale punkt za odwagę :)
http://www.youtube.com/watch?v=K5KAc5CoCuk