Dzisiaj (mimo tego, że weekend) wszystko jest głupie.
I ludzie
I całe moje miasto
I śnieg
Ale najgłupsze jest to, że musze przepisywać zaległe lekcje, a tak bardzo chce mi sie spać:/
Bleh.
I najgorszy ten poniedziałek:
- jakiś chory sprawdzian z matmy: figury podobne, a ja proporcji nie czaje
- kartkówka z niemieckiego. NIENAWIDZE NIEMIECKIEGO!
- i jakies zdawanie pytań do bierzmowania (tylko 180?:] pestka:/... )
ŚWIAT JEST CHORY.
Dobra koniec, bo sie jeszcze zgorszycie;)
I przepraszam, że ostatnio tyle o szkole, ale sie musze wyrzyć.
Ide dalej machać włosami.