Człowiek,którego rozponaje z kilometra... widze, że to On kiedy wracam z wakacji, z nad morza... a On stoi na trawniku miejsca o nazwie 'Zajazd pod Arkadami'. Wyprowadza psa i rozmawia z rodzicami, a ja jadąc samochodem jakies 80km/h... widze właśnie Jego! I krzycze na cały samochód 'Maaaniek, ooo! Maniuuś z Sieradza!' A potem jeszcze bezczelnie się pyta : 'Kim jestes?'
Bo nie miał nowego abonamentowego numeru. Ugghh. -.- Ale skończy się pielgrzymka i przyjedzie... : )
Ruszaj! Ruszaj!