Urodzona pod "Szczęśliwą&qu

Helołsik.

Zaczął się rok szkolny. I zakończyły najlepsze wakacje ever! Nie wyobrażąm sobie nic lepszego niż to wszystko co mnie spotkało. Uwolniłam się od największych przeszkód i błędówmojego życia. Spędziłam zajebisty tydzień nad jeziorem  ze znajomymi. Najlepsze zakończeknie wakacji przy ognisku. Nocki i tym podobne bajery :P Rzecz jasne są też pewne minusy ale w sumie nie bd tu o nich pisać. 

Spaść z deszczu pod rynne... trzeba być mną. Urodzoną pod (nie)szczęśliwą gwiazdą ... Nawet nie wiedziałam że jestem do tego zdolna. Ale nie potrzebnie. Jest jeszcze gorzej. Ale może tym razem szybciej zapomne ? Kto wie ;)

Ogólnie to jest do dupy. Moja psychika jest kompletnie zabita. Nie myśle racjonalnie. Prowadzi mnie moje serce, które znowu zostało przybite. I zapewne skończy jak moja psychika...Ale co zrobić. Life is brutal. Choćbym  stanęła na rzęsach to tego jednego nie zmienie. A szkoda, bo mogło być fajnie :)

Co tu dalej... Nowa szkoła, nowi ludzie, nowe plany.... Może to pozwoli mi zapomnieć o przeszłości... w sumie pierwszy krok już za mną. Spalenie WSZYSTKICH pamiątek po nim... na naszym zakońceniu wakacjii <3 Z serca już go wyaliłam.. Ale na jego miejsc przyszedł kolejny ktory też je krzywdzi. Trudno. Będę twarda. Nie będę pokazywać sswej słabości. Wyrzuce i go z mojego serca. I nikogo więcej tam nie wpuszcze. Nie ma takiej opcji, nie ma no! To za dużo kosztuje. Tak być nie może. Gdy pojawi się ten jedyny sam postara się żeby odnaleźć klucz i dopiero wtedy może wejsć do mojego serce. Nigdy więcej sama nie dam klucza osobie która tylko jest i sie nie stara!!!

To chyba na tyle smętów... Buziaczki