***
Teraz nie wiem czy zemdlałam bo chyba jak się mdleje to nie śni ci się nic , widzisz tylko czarną dziurę ziejącą pustkę a ja widziałam ogromną salę , wyglądała na zamkową i całkiem rzeczywistą .
- Jest tu ktoś ??? - wyszeptałam , obracałam głową do okoła jak szalona .
- Dziwny ten sen ... - mruknęłam , może ja umarłam ??? - zapytałam sama siebie w myślach .
W centralnym miejscu u szczytu schodów stał złoty tron siedzenie i oparcie obszyte niebieskim atłasem , z tyłu za nim zwisały z Wysokiego sufitu ciężkie kotary w tym samym kolorze co obszycie . Podeszłam bliżej i pociągnąlam za złoty gruby sznur wiszący po lewej stronie , kotary się rozsunęły a moim oczom ukazało się wielkie okno witrażowe .
- Nie może być .... strącenie aniołów - widziałam takie dzieła w kościele brata Jeremiela i w niebie kiedy oczywiście jeszcze byłam bardziej święta opowiadano nam też różne historie o naszym upadku ... raczej o upadku naszych przodków .
- Haaaaa nie żartuj Panie - z bocznej nawy doszedł mnie perlisty śmiech , a po sali echem roznosiło stukanie butów o wspaniała białą marmurową posadzkę , przestraszona rozejrzałam się do okoła szukałam miejsca do schronienia , nie mogąc wymyślić nic bardziej konstruktywnego weszłam w popłochu za jedną z niebieskich zasłon .
- Uf w ostatniej chwili - szepnęłam do siebie , z tego miejsca widziałam wszystko dokładnie ogarnęłam jeszcze raz salę wzrokiem . Dwa długie stoły zasłane białymi obrusami były ozdobione złotymi wazami z kwiatami oraz kryształowymi świecznikami , bogactwo biło mnie po oczach . Siedziałam w swoim ukryciu przysłuchując się coraz to bardziej zbliżającym się odgłosom .
- Ach kochany lordzie czy zechciałbyś rzucić okiem na mój nowy gorsecik ? - znów perlisty chichot .
- Moja droga milady z największą przyjemnością to uczynię zaraz po balu .
Bal ... że co że bal ???
- Eh tutaj jesteś ! Służbie nie wolno zbliżać się do tego miejsca - zostałam pociągnięta za łokieć i wyszarpnięta zza zasłony robiąc przy tym niezły rumor .
- Co tutaj sie dzieje ?! - glos pełen oburzenia rozniósł się echem w moich uszach , nie miałam nawet czasu zerknąć kto mnie wyciągnął zza kotary , bo patrzyłam w zimne oczy Chamuela.
- Panie - pulchna kobieta stanęła obok mnie i jej uścisk zelżał , pokłoniła sie archaniołowi jak najniżej i wydukała - ukrywała się za zasłonami .
- Odejdź służko - żucił kobiecie pogardliwe spojrzenie a ta czmychnęla w bok zostawiając mnie samą na jego pastwę .
- Co ja mam z Tobą zrobić , sama nie chcesz przyjść , muszę cię zmuszać podstępami .
- Ty ... - zaczęłam oddychać szybciej z wściekłości która we mnie zaczęła narastać .
- Tylor , kochanie , zanim coś powiesz musisz wiedzieć że jeżeli będzie to nie miłe nie ujrzysz więcej światła dziennego .
Zadrżałam na samą myśl że to jego senne wcielenie jest tak bardzo realistyczne jakby było prawdziwe . Chamuel stał wystrojony w czarny frak z kieszonki nonszalancko wystawała mu czerwono krrwista róża . Był przystojny że aż to takie dziwne i inne ...
Jego włosy były gładko zaczesane do tyłu i związane na plecach , na mocno zarysowanej szczęce majaczył uśmiech , dziwnie było go zobaczyć . No i nie dało sie nie zauważyć kobiety uczepionej kurczowo jego ramienia.
Była w istocie piękna i znajoma .... skąd ja ją znam .
- Pozwolisz ? - ten drań wyciągnął do mnie dłoń , chciałam ja odtrącić ale złapał ją kurczowo .
- Panie ! - usłyszałam pelen oburzenia krzyk dziewczyny która teraz zniknęła mi z oczu , wszystko zaczęło wirować w około nas .
- Co się dzieje ? - uśmiechnął się bez cienia złośliwości i przyciągnął do siebie , zaczęłam się bronić i wyrywać .
- Mam dosyć ! słyszysz ? - warczałam w międzyczasie.
- Zachowuj się - mruknął , wirowanie ustało a ja czułam ucisk na całej lini kręgosłupa . Spojrzałam w dół miałam na sobie fioletowo- czarny gorset z takim samym rozkloszowanym dołem , włosy poskręcane w nieregularne loki , rozejrzałam się do okoła , pary zebrane w około stały na krok od siebie na coś czekając , mężczyźni podali dłonie kobietą a te je przyjęły i rozbrzmiała muzyka , najstarszy złapał mnie za dłoń i prowadził a mi serce biło w szaleńczym tempie .
- Mój syn nie miał pojęcia jak się do tego zabrać - przeraził mnie teraz .
- A ty niby wiesz ? !
- mogę ci pokazać - wyszeptał w moje ucho , co ja tutaj robię ,czemu z nim tańczę , dlaczego on mnie obejmuje .
- Nie jesteś rzeczywisty a ja zaczynam mieć świra - zaśmiał sie gardlowo i obrócił mnie do okoła mojej osi , delikatnie objął ponownie i przyciągnął do siebie .
- Jestem tylko w Twoim śnie .
- A więc to jest sen ... - odetchnęłam z ulgą a zarazem zaczęło mi się robić gorąco .
- Czego chcesz skoro przychodzisz ?
- Zatańczyć ... i może coś jeszcze - pchnął mnie przed siebie lawirując pomiędzy tańczącymi parami , szliśmy w stronę tronu .
- Pozwól mi się obudzić - wyjęczałam ledwo żywa ze strachu gdy ten pociągnął mocno moją dłoń , tak że poczułam w niej ból .
- Jeszcze nie teraz - mruknął i ścisnął moje gardło swoją drugą wolną ręką i wpadliśmy w zasłony - najpierw mam ochotę się zabawić - poczułam jego usta na swoich . Czułam strach ... dziwny strach , nie obejmował mojego umysłu lecz ciało .
- Podoba ci się to - raczej to było stwierdzenie niż pytanie a ja nie mogłam nic na to odpowiedzieć . Chyba się wkurzył tylko nie wiedziałam na co pchnął mnie na kolana przed tronem i stanął z boku patrząc wyniośle po zebranych , ci zwrócili się ku nam jak stado robotów , wyglądali jakby na coś czekali .
- Ta pani - podniósł moją głowę za brodę i po chwili puścił - jest upadłym aniołem miłości.
Przez tłum przeleciał rechot brzmiał jak żabi a mnie zatrzęsło , to tylko sen jest .
- Ma coś czego bardzo chcecie jeżeli jeszcze nie wiecie - spojrzałam na niego ze strachem i niemym spojrzeniem oczu błagałam żeby nic więcej nie mówił , przechylił głowę i kucnął przy mnie .
- Zabijesz Gabe`a i spłodzisz z moim synem tytana ?
- N ... n... ie - wyjęczałam przerażona jego czarnymi źrenicami , ziały pustką .
Złapał mnie ponownie za gardło i pocalował a potem skrecił moją głowe w stronę tłumu odświętnie ubranych ...
- Demony - wyjęczałam , każdy z gosci miał ziejące czernią oczodoły .
- Chamuelu poproś o coś innego - wyjęczałam ostatkiem tchu .
- Tsy tsy - zasyczał mi do ucha , gula śliny spłynęła mi do gardła - Zegar dusz panowie i panie - wymruczał a ja ostatnie co zobaczyłam to ostro zaostrzone one zęby upiorów .
- Tylor ! - ostre potrząśnięcie za ramiona pozwoliło mi się otrząsnąć .
- Gabryjel - wyszeptałam i wtuliłam sie w niego .