***
Powoli , spokojnie - powtarzałam sobie w myślach - on jest Archaniołem i możliwe że jeszcze tego nigdy nie robił ... cholera takie myślenie mi nie pomagało , sprawiało tylko że byłam bardziej napalona .
Sięgnęłam nad jego ramieniem po żel Malcolma i wylałam trochę na dłoń , troszkę ulałam na jego penis , chłopak się wzdrygnął i przymknął oczy , stał oparty o ścianę i zalany był kaskadą parującej wody a ja wcierałam w niego pachnidło .
- Hmm Gabryjelu - wyszeptałam i odunęłam się trochę od niego żeby mógł patrzeć jak wcieram swój żel w swoje ciało . Tak jak oczekiwałam otworzył piękne oczy i patrzył z pożądaniem jak pieszczę swoje piersi , brzuch , ramiona i zjeżdżam w dół między uda. Gwałtownie wepchnął mnie w przeciwległą ścianę prysznica i uniósł za pośladki , oplotłam udami jego biodra , poczułam go jak ociera się o moją kobiecość czym doprowadza mnie do szału . Jego pocałunki są inne ... twardsze ... groźniejsze i bardziej zachłanne jakby hamował się całą wieczność , pragnęłam żeby był prawiczkiem bo kiedy myślałam że może nie być,że kiedyś może miał wyskok zaczynałam być zazdrosna ... wiem glupie ale taka prawda.
- Proszę cię Ty zatrzymaj to - wyszeptał całkiem niespodziewanie .
- Gabryjelu pragnę Cię nad wszystko - odpowiedziałam rozpalonym głosem , musiałam go poczuć w sobie teraz bo inaczej eksploduję.
Wdarł się we mnie bezlitośnie aż pisnęłam . Objełam ciaśniej ramionami jego szyję i całowałam mocniej , wszystko czułam ze zdwojoną siłą , każde jego uderzenia penisa , kazdy napięty mięsień uciskający moje ciało , jego klatka ocierałam się boleśnie o moje sutki które były napięte do bólu , czułam jak jego dłonie gniotą moje pośladki , krew ... miałam w ustach krew . Gabryjel przygryzł moje wargi a ja nawet tego nie czułam byłam skupiona na jego twradym penisie który niesamowicie doprowadzał mnie do ekstazy tak że aż miękły mi nogi .
- Wybacz mi Ojcze - pchnął i szepnął w moje ucho a ja dostałam takiego orgazmu jakiego w życiu nie miałam .
Otworzyłam oczy bo Gabe puścił mnie i odunął się a ja na rękach miałam pełno krwi , wszędzie było jej zresztą pełno , spojrzałam przerażona w dół ze mną było wszystko w porządku , podniosłam wzrok na archanioła , widziałam jak blask w jego oczach gaśnie , kropelki potu wystąpiły na całym ciele ... zlapałam go w ostatniej chwili .
- Gabryjelu Twoje plecy ! - krzyknęłam przerażona widokiem rozoranych tatuaży .
- Straciłem wszystko - jego głos był martwy a ja w glowie usłyszałam żabi rechot najstarszego.
Wyskoczyłam z pod prysznica jak poparzona owinęłam się w pośpiechu ręcznikiem .
- Malcolm - stanęłam na chwilę zaskoczona w drzwiach widząc Dominicka - Dominic ! Pomóżcie !
Nie zastanawiając sie pobiegli za mną do łazienki , nie pytając o krew na moim ciele ani stan w jakim się znalazłam . Malcolm nawet nie mrugnął kiedy zobaczył archanioła pod swoim prysznicem . Jego wzrok nie zdradził nic , Dominic też nie wydawał sie zaskoczony . Chłopaki ostrożnie wyciągnęli Gabryjela z łazienki i przenieśli go do salonu położyli na brzuchu i okryli białym prześcieradłem . Usłyszałam walenie do drzwi.
- Drake ! Idź - warknął na mnie Dominic i podszedł do szafy stojącej w rogu pokoju z której wyciągnął apteczkę ale ja stałam dalej zamurowana i przerażona.
Walenie znowu dało znać że niecierpliwy gość stoi za drzwiami .
Chłopaki ponownie spojrzeli na mnie i pokręcili głowami jednocześnie na znak dezaprobaty na moja bezczynność .
- Tylor pomożemy mu - Malcolm podszedł do mnie i ścisnął za ramiona czym pomógł mi ocknąć się z transu . Weszłam do kuchni w samym ręczniku cała zbrukana krwią , drżącą ręką nacisnęłam na klamkę drzwi wejściowych i pociągnęłam je do siebie .
- Ty ?! - na jego twarzy malowało się przerażenie kiedy zobaczył mnie w takim stanie . Do naszych uszu dobiegł słaby krzyk Gabryjela , przymknęłam oczy i się skrzywiłam .
- Co się stało ? - Drake odsunął mnie na bok i ruszył w stronę salonu a ja za nim.
- Cześć chłopaki - skinął po kolei każdemu głową a na widok archanioła się skrzywił.
Drake ...
Ty stała zbrukana krwią w samym ręczniku a ten blond chłopaczek leżał na łózku nagi z rozoranymi plecami ... chyba nie musieli nic mówić , widziałem to w jej oczach...
- Przespalaś się z tym chłopakiem - rzuciłem oskarżycielsko - Tylor miałem nadzieję że mój ojciec się myli ... - cholera nie spodziewałem się , nie mogę w to uwierzyć ze mój ojciec miał racje co do tej dziewuchy.
Ona stała tam ze łzami w oczach . Malcolm i Dominic uwijali się przy blondynie co chwila prosząc mnie o pomoc.
- Drake schowaj urazę do kieszeni i pomóż - własnie próbowali tamować krew .
- Nie dobrze tatuaże mu znikają - w końcu ruszyłem się z miejsca w końcu zabić go mogę później kiedy wydobrzeje a z Ty to ja sobie zdążę pogadać .
Wziąłem nóż ze stołu i przeciałem dłoń ... łatwiej było by mu pozwolić umrzeć ale spojrzałem na Tylor cała w strzępkach nerwów , stała i płakała a ja nie mogłem dopuścić do tego żeby ten duren z którym się przespała kipnął. Nie chciałem żeby cierpiała nie prze zemnie .
- Mam nadzieję że przemiana bedzie cię bardzo boleć kochasiu mojej dziewczyny .
Tylor ...
Patrzyłam na wszystko z przerażeniem ... Drake rozciął dłoń z której na plecy Gabryjela upuścił kilka kropel ...
- Złapcie go za ramiona bo zaraz się zacznie - ostrzegł cicho kolegów.
Nie wiedziałam na co czekają ale ich napięcie udzieliło się mi przez co jeszcze bardziej się trzęsłam miotana złymi przeczuciami .
- Muszę iść bo zaraz będę wymiotować - złapałam się za usta , ostatni raz spojrzałam na śmiertelnie bladą twarz chłopaka i jego ciało z którego skapywał pot , wiedziałam że toczy walkę ... straszną walkę.
No i nie wiem czy wam się podoba czy nie ...;/