photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 30 MARCA 2014

Upadłam...cz.61

                                     ***

 

- Co ty tam do cholery robiłaś ?! - Malcolm chyba za długo milczał .
- Byłam z Drake`em - odpowiedziałam zaskoczona jego napadem złości.
- Nie powinnaś przekraczać progu  tego domu , on nie jest dobry .
Nie zamierzałam pytać dlaczego on tak sądzi pewnie miał swój powód.
- Gdzie chcesz żebym cię zawiózł ?
- Pomieszkam na plebani , muszę załatwić tam parę spraw - postanowiłam że skoro Chamuel nie gra czysto ja też nie będę , mam zegar i po mojej stronie jest cały zastęp aniołów i archaniołow  ... chyba....
- Chcesz się wykończyć czy jak ?!
- No a co mam zrobić twoim zdaniem ?
- Pomieszkać u mnie , nie zadawać się z Drake`em i nie wychylać .
- No jasne - prychnęłam pod nosem .
Malcolm spojrzał na mnie groźnie a ja wzruszyłam ramionami i odwrociłam wzrok , przecież nie wycofam się teraz ze związku z chłopakiem tylko dlatego że inny chłopak tak mi kazał to by była głupota a zamieszkanie z Malcolmem choć bardzo kuszące to by był już idiotyzm .
- Nie mam zamiaru cię narażać  na jakieś niedogodności z powodu mojej osoby .
- TY MNIE ??? - no rozesmiał się w głos .
- Co cię tak bawi ? Patrz na drogę. - naprawdę chciałam żeby patrzył tam gdzie musi a nie na mnie bo to mi wcale nie pomagało się skupic.
- Nie martw sie jestem sprawnym kierowcą - odparł  nie zadając sobie trudu choćby zerknięcia na ułamek sekundy tam gdzie powinnien patrzeć normalny kierowca.
- Chyba kierowcą inwalidą - parskłam.
- Kierowcą inawlidą w ciąży .
- Heh w dodatku nie szanującym zieleni .
- Po prostu ona rosnie tam gdzie nie powinna .
- Nie ale tak serio nie uważam żeby mieszkanie na plebani było dobrym wyjściem - wjechaliśmy własnie na podjazd pod kościołem .
- A ja nie uwazam żeby mieszkanie z tobą było za to bardzo dobrym pomysłem - otworzyłam drzwi , postawiłam ostrożnie stopę na płytach .
- Czemu  ? Podobam ci się ? - nie słyszałam w jego głosie rozbawienia czy też oznaki sarkazmu , powiedział to poważnie  a ja jak to ja przewrociłam się . S Z L A G . Jak zawsze , cała ja.
Wybuch smiechu za moimi plecami pomógł mi spłonąć rumieńcem .
- Dzięki poradzę sobie - odpowiedziałam kąśliwie , pozbierałam z chodnika swoje ciało i szybkim ruchem  wbiegłam na schody , natępnie zatrzasnęłam za sobą drzwi ani na chwilę nie zerkając na samochód chłopaka .
Miałam teraz wazniejsze problemy niż poniżenie przed nim.
Wbiegłam do pokoju brata Jeremiela , miałam nadzieję tu coś znaleść jakąś wskazówkę , cokolwiek co pomoże mi oddzielić dobro od zła , tych w czerni od tych w bieli .
Zatrzasnęłam drzwi za sobą , na szczęście brat Jeremiel nie miał za wiele i na szczęscie ufał nam na tyle że każde z nas wiedziało gdzie trzyma klucze od kościoła i plebani , jedynie klucze od spizarni z winem pozostawały sekretem , chyba wiedział co robi miałam ochotę się napić i może zakopać potem na cmentarzu i przespać dopóki to wszystko się zakończy.
- Kochana a kto by uwolnił dusze cierpiące na ziemi uwięzione przez naszego złego brata ?
- Jezu ! Niech brat tego więcej nie robi a tak nawiasem myślałam że brat już odszedł w zaświaty z ukochaną .
- Powaznie miałem taki zamiar ale niestety moi bracia nie dadzą mi spokoju dopóki ci nie pomogę .
- Czemu ?
- Bo tylko mi ufasz czyż nie prawda ... - pytanie retoryczne pozostawione bez odpowiedzi ... hmmm tak jak moje ziemskie życie , składa się z samych pytań retorycznych .
- Ufam ... więc co mam zrobić ?
- Rozmawiałaś z Cezarem ?
- Snił mi się ze dwa razy ale mam problem z tym snem .
- Chamuel ? - skinęłam głową .
- Hmm on ma ci coś bardzo istotnego do przekazania i właściwie ja też mam .
- Słucham ? - duch staruszka jakby zapadł się w sobie o ile to  możliwe i jeszcze bardziej zrobił się przezroczysty .
- Nie dzwoń więcej to swojego przyszywanego ojca i do małego Denisa - zamarłam w połowie sięgania po książki na regałach .
- Bo ? - zaczęłam wyobrażać sobie straszne żeczy , zaczęłam się trząść jak jeszcze nigdy w życiu i tym anielskim i tym ziemskim .
- Archaniołowie uznali że najlepiej będzie jak zapomną o twoim istnieniu , będą bezpieczni .
- Bardzo ich bawi igranie z cudzym losem . - zagryzłam zęby żeby nie krzyknąć i opanować drganie , tak będzie lepiej , mieli rację jeżeli będą ze mną wciąż będą w śmiertelnym niebezpieczeństwie .
- Teraz są wolni ....
Starłam łzę znaczącą ślad na policzku tak żeby duch tego nie zauważył .
- Więc co radzisz ?
- Oprzeć się pokusie przebywania z Drake`em - duch brata Jeremiela zaskoczył mnie tym kompletnie .
- Twój syn też tak uważa -  odparłam zrzędliwie - przecież nigdy nie mialeś nic przeciwko temu chłopakowi mimo iz on nie przepadal za Malcolmem .
- I dalej nie mam dziecko ale uwazam że źle robisz sypiając z nim - mimowolnie moja jama chłonowa rozwarła się aż do samej ziemi .
- Że co ? - musiałam być czerowna jak rak , czułam że serce mi zaraz wyskoczy z piersi - Nie mam zamiaru się z tego spowiadać bratu .
- Nie mi .
- Całe niebo o tym chuczy - Uriel niespodziewanie pojawił się w jednym kącie .
- Zadajesz się z synem zdrajcy - Rafael zjawił się za moimi plecami .
Zostalam sama z archaniołami i z ich wszechoobecną światłością bo brat oczywiście się ulotnił .
Chciałam się zapaść w sobie i nie pokazać im się więcej na oczy nagle przespanie życia w grobie wydało się całkiem milutką opcją.
- O czym ty myślisz ? - Uriel wydawał się lekko rozbawiony tym wszystkim nie żeby mi się podobało że siedzi w moich myślach
- Tak czy inaczej jesteśmy tu po to żeby ci powiedzieć że cieszymy się z odzyskania przez ciebie zegaru dusz .
- Dzięki - wzięłam głęboki oddech ... wreszcie .
- Postanowiliśmy przestać się mieszać do tego wszystkiego , znasz swoje zadanie i wiesz co musisz zrobić , zostanie z tobą tylko jeden z nas żeby Chamuel nie wchodził ci w drogę , obserwowaliśmy was przez jakiś czas i doszliśmy do tego że Gregory i Denis już wystarczająco dużo starcili - he a JA ? , ale nie powiedziałam tego na glos , spojrzenie Rafaela mówilo samo za siebie co o tym sądzi , mieli gdzieś co ze mną się stanie ...
- Gabryjel będzie z Tobą bo tylko jemu ufasz - może jednak nie mieli gdzieć ...
Ich swiatło znikło ale zastąpiła   je fala spokoju i ukojenia co znaczyło że Gabe jest tu ze mną , chociaż się nie pokazywał to czułam jego obecność .
Z westchnieniem więc zabrałam się do przegladania starych książek , okładki były zdarte od
ciągłego używania .

Komentarze

fabisiovelove Wkońcu ;P
31/03/2014 11:32:05
patka13137 I już będę pisać , nie ma mowy o skończeniu :D
31/03/2014 11:37:38
fabisiovelove No raczej nie inaczej ;D
31/03/2014 14:00:19
patka13137 :D
31/03/2014 14:04:31

jusiaaxd jej ile czesci ; )
+zapraszam
30/03/2014 16:25:10
patka13137 I ponoc warto przeczytac :P
30/03/2014 21:31:51

Informacje o patka13137


Inni zdjęcia: I am photographymagicOsiołek z futerkiem zimowym bluebird11... thevengefulone... thevengefuloneja patkigdNad morzem patkigdNK ! lupus89Koncert Nocnego Kochanka lupus89127. atanaja patkigd