EFC Countess&Diana(ja)
Dzisiaj dzień pełen pracy. wstałam z łóżka około 6 , więc szybko się ubrałam i poszłam na karmienie, konie zniecierpliwione czekały na swoją porcie głośnym rzeniem. Oj cicho już, ta sama śpiewka jak co rano najpierw karmienie a potem ganianie po padoku... wypuściłam konie na padok oprócz Countess. Właśnie z nią wybieram się za dwa dni na zawody, lekki trening nie zaszkodzi przed wyjazdem. wyczyściłam ją i osiodłałam. gdy już siedziałam już na niej na padoku zaczęłam rozgrzewkę kilka zagalopowań i na jechałam na szereg klacz płynnie obliczyła odległość. Ze względu na to że klacz jest bardzo zwrotna i szybka idealnie nadaje się na nawet na ciasno ułożony parkur.oczywiście na treningu nie obeszło się od kilku buntowniczych bryknięć. trening trwał jakieś 45 minut. Countess nadal miała w sobie dużo siły więc wypuściłam ją na padok aby się jeszcze trochę wyszalała. z doświadczenia wiem że ta klacz mogła by cały czas biegać z innymi końmi.
^^^
Nawet nie wiecie jak mi się nie chciało obrabiać...
Tak samo jak pisać opowiadanie, ale zrobiłam liczą się dobre intencję ! :D