Szymon i jego rowerek :P
Co prawda jeszcze nózki nie siegają do pedałow, ale moze to i dobrze :D
Przynajmniej łatwiej go upilnować i nie szaleje ;D
Dziś od rana jakies dziwne uczucie. Wszyscy rano wstali, jak zawsze. A ja własnie zrozumialam, że mam wakacje. Że nie musze już spieszyć się do szkoły jeść sniadania w pospiechu. Nie bede juz miala okazji sie spozniac.
Chyba bedzie mi tego troche brakowalo. No i mojej klasy oczywiscie. Wiadomo, zawsze są jakies nieporozumienia, jakies niepotrzebne kłotnie. Ale teraz juz sie tego nie pamieta. Teraz przypominaja sie tylko te dobre momenty. Te, w których porafilismy pokazac, ze jestesmy wszyscy razem, ze na kazdego z nas mozna liczyc.
I myśle, ze udowodnimy, ze konczac szkole, nie trzeba konczyc znajomosci.
Poki co juz planujemy kolejne ognisko - po maturach. Oby byla taka frekwencja jak na piątkowym ;)
Bo było cudownie!
3b ;**
Teraz czeka nas pełen nerwów tydzien. W nastepny poniedzialek o tej porze bedziemy juz siedziec na sali i pisac mature. Potem kolejne dni i kolejne egzaminy. 15 maja bede mogła odetchnąc, bo ostatni egzamin wypada mi 14.05. ;) Także najpierw obowiązki, a potem wakacjeeee (które już podobno mamy !)