nie pomylilam sie w dacie.
dzisiaj mija rok..
rok od czasu, kiedy dostalam niezlego kopa od zycia....
pierwszego z dwóch ciosów.
Babciu, wciąż nie potrafię mówić "byłas",
chce wierzyc, ze wyszlas...
wyszlas i jeszcze nie wrocilas...
rok?
cały rok....12 bitych miesiecy...
a dla mnie to jeszcze swieze..
tak, jakby to bylo wczoraj.
nigdy tego nie zapomne, bo zapomnieć się nie da.
z drugiej strony kazdy dzien bez niej, kazda godzina...
co tu duzo pisac...ciezko jest..
ale tak naprawde ten, kto nie przezyl czegos takiego, nie bardzo wie, o czym piszę. wiec dosyc juz.
[*] kocham [*]