Koszmar.
Świąteczny koszmar.
Wpierw fatalne urodziny.
Okropna wigilia.
A teraz to kurewsko chujowe Boże Narodzenie.
Wypiłam na tyle mało, że będę wszystko pamiętać.
Na tyle dużo, by puściły mi nerwy.
Na tyle wystarczająco, by uderzeniami w ścianę zedrzeć sobie skórę z kostek.
A to nawet nie moja ściana.
Mama już wie, że palę.
Cóż, nie jest mi nawet przykro.
Przykro mi, że słyszałam to, co słyszałam.
I nawet niie chodzi mi o napomnienia odnośnie rozwodu...
Święta zdają się być coraz gorsze.
Mówiłam parę lat temu, bodaj na basenie.
Taka refleksja.
Kiedyś zostanę sama.
Zgrywam chojraka?
A co mam robić?
Wystawiać się na ciosy?
Już tyle razy się na nie wystawiłam.
Tyle razy zaufałam komuś, komu w ostatecznym rachunku ufać nie powinnam.
Mam dość.
Tak totalnie dość.
11 MARCA 2018
22 MARCA 2017
9 MARCA 2017
19 LUTEGO 2017
6 LUTEGO 2017
26 GRUDNIA 2016
2 LISTOPADA 2016
26 PAŹDZIERNIKA 2016
Wszystkie wpisy