Ciągle szkoła, szkoła i jeszcze raz szkoła...... eh żyje tylko myślą o weekendach.
Zdjęcie stare bo ejscze z wakacji. Jak ja za nimi tęsknie!
Utrzymuję się przy życiu jedynie miła atmosferą, która występuje w szkole. Niektóre sytuacje:
Aneta nie głaskaj tak mocno tego Franka ( chomik nasz klasowy) bo mu zaraz flaki dupą wylecą!
Przez całą lekcje biologii trzymałam nogi w górze bo po podłodze chodził ogromny zółw! a ja zółwi się brzydze fuu ble ...
Kajcior przywiazał Feli sznurówki do ławki.
Pani od Polskiego zarzuca nam, ze powiedzieliśmy jej, że mówi DUŻYMI literami! ( Wogóle Polski jest najlepszy cały czas ktoś się śmieje) Lub śpiewamy psalmy na polskim czy ktos pamieta??;>
Czy ona ma doklejone włosy? nie zdradzimy o kogo chodzi?;>
Oraz glikoglan --> pomysłowość na bilogii związana z naszą wychowawczynią.
oraz inne takie! bardziej i mniej śmieszne ;)
Patuśka moja jets chora i siedzi w domu, ja teoretycznie tez jestem chora bo mam gorączke ale jako tako chodze do szkoły. Zobaczymy jak rano będe sie czuć.
W piątek wybierałyśmy z Patitą tapete do jej pokoju i farby :) ciekawe jakie będą efekty?;> mam nadzieje, że dobre.
A wczoraj byliśmy we Wrocławiu. Było śmiesznie i to niekiedy bardzo śmiesznie np. w Sfinksie ;-) dobra nie zdradzam co się tam działo :P och Ci kelnerzy .... mm^^ oby takich wiecej było! ;D
"już czwarta rano jak ten czas dziwnie leci
jeszcze się ziemia trochę przekręci i znowu zaświeci słońce
o jak mi niedobrze ciągle w głowie słyszę głosy
rozczochrane myśli odklejone paznokcie połamane włosy
chyba już pójdę a wcale mi się nie chce
burdel w mej głowie jak w damskiej torebce "