photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 28 STYCZNIA 2017

Nigdy nie mówiłem, że byłem..

Nosi mnie bo bym pisał i pisał... cały rok o tym myślałem, ale..  Czy Tobie warto wspominać i przypominać o czymś ?! wypominać ? przecież wszystko co do joty miałaś rozbijane na atomy.

 

 Kiedy Ty rozpędzona w pędzie życia masz się świetnie, rozpisałbym się tłumacząc pewne aspekty spraw, które były pomiedzy Nami ale dla Ciebie to zamierzchła przeszłość, tyle co zdążyłem Ci powiedzieć ostatnio choć nie chce oficjalnie w internecie zostawiać ślady i na wieki wieków swoje przemyślenia pozostawiać. 

 

"Jeżeli to miłość to wszystko się ułoży, trzeba ją zostawić a jeżeli wróci to była Ona prawdziwa", po tym co my przeszliśmy na paru metrach kwardatowych to było mistrzostwo świata, a to w jaki sposób radziliśmy sobie ze światem na setki sposobów, razem ogarniając dom, gotując razem i tak po prawdzie wszystko co było można tylko razem, razem, razem...

Próbowałem i wciąż próbuje przekazać w świat, jak dwoje ludzi powinno brać się za łamanie problemów nie pojedynczo, tylko jeżeli chcą być parą to powinni każdy aspekt życia podejmować licząc na siebie nawzajem. 

 

Gdybym się chciał zmienić... albo obiecywać, że coś się zmieniło.. to..

Musiałbym się do Ciebie dużo gorzej odzywać, klnąć na Ciebie, kłamać Cię na dziesiątki wyszukanych sposobów, umawiać się z nowo poznanymi kobietami a takich na skali życia będzie przecież przybywać, nie pomagać Ci w domu, czekać na ciepłe posiłki nawet palcem nie kiwając, sprzątanie dumnie pozostawić i zrzucić na Ciebie a jeżeli byś chciała to i pozwolić nosić i targać siaty z zakupami, czy na takie zmiany liczyłaś ? Aaa... wybuchać gniewem, zwalać wine na Ciebie a i nigdy! przenigdy nie marnować czasu na mówienie do Ciebie prawdy w pełnej krasie..  Nie słuchać Cię, bądź udawać że to co mówisz ma faktycznie jakąś wartość tylko po co Ty... 

 

Jeżeli taki układ by Ci pasował, to OK ! Jestem pierwszy, żeby strzelić sobie w łeb... Zmiany były i są potrzebne ale napewno nie zmieniłbym ani pół cegiełki w tych aspektach, jeżeli chodzi o bardziej doraźne poprawianie i poprawienie życia codziennego to z kuli tego, że Twój ojciec kopciił tony papierosów w domu to po tym czasie, nie pozwoliłbym sobie na palenie tytoniu na takiej mikrometrarzu. Kiedy wrócę pamięcią do czasów kiedy wracałaś do domu po pracy w wpadałaś na obłoki tytoniu, smell i swąt papierosów psuły Ci odrazu cały dzień, od wejścia choć nic niezwykłego się nie działo, tak po prostu nic przyjemnego wejść osobie nie palącej do pokoju w którym unosi się tytoniowy 'aromat'. Nie umiałbym Ci tego więcej fundować, jakoś nie wyobrażam sobie już stawiać Cię w takim klinie, a może to byłby właśnie taki ukłon w Twoją strone bo uwierz mi... jeżeli czegoś/kogoś brakować by mi mogło w życiu to napewno nie tytoniu i tej śmierdzącej świty.

 

Ejjj.... Ale to jest właśnie to o czym pisałem wcześniej, każdy taki aspekt zasługuje na rozpisanie i w detalu opisanie z całą historią z uwzględnieniem każdego szczególu... A ja samym pisaniem po takim czasie jestem chyba jakiś niesamowicie uwznioślony, wygadałbym Ci wszystko od a do z w przeciągu chwili nie umiejąc skryć przed Tobą niczego, ani pół małej niespodzianeczki. Choć nie powiem, chwila przemilczenia dla powielenia efektu to czasami całkiem przyjemna sprawa, to też nic takiego, ale wiesz doskonale... że tak się nie godzi i nie umiałem Ci kłamać ani przez krótką chwile.. Alee... to już jest detal w całej sprawie.

 

Tak po prawdzie to, Ja powinienem się właśnie Ciebie nauczyć kłamać i przeciągać tę chwile niepewności bo wyrzucanie Ci każdej najmniejszej niespodzianki przy pierwszym kontakcie wzrokowym to było jak chowanie tajemnic przez Marchala... On miał tak samo z Lilly, a ja zachowywałem się bardzo podobnie, moje zachowanie to fuzja wszystkich takich postaci serialu tego typu w jednej, łączenie zalet to też proces a nie chwilowy odpał, oczywiście nie można uniknąć błędów. 

 

Ehh... I ciągle to samo... z wątku w wątek, myśli wciąż dziesiątki bardziej wyprzedzają treściwość tekstu, gdzie te zdania powielokroć złożone są już na tyle zespolone, że zaczynają przeplatać się niebezpiecznie, ułożyć mape myśli z tego to jak rozpisywanie równania Sheldona a doskonale wiesz, że Amy miała problemy z nim od początku, ale to i tak nic z tym co Ty miałaś. Widzisz... Shamy... tak jak na początku mogło wydawać się wariacko dziwnym połączeniem dwojga ludzi, tak z czasem wykarowała się z tego więź nie rozrywalna, takie połącznienie osobowości to chyba i tak małe piwo z tym co Nas spotykało, czyż nie ?! ... 

 

Mój afront do technologii po tym jak uwolniłem Karoline od siebie to też aspekt na rozważenie... ten zwrot od komórek i bycia wiecznie in-touch to też sprawa, która nie pomagała Ci zrozumieniu tego wszystkiego, to nie było najmądrzejsze rozwiązanie aczkolwiek nigdy nie miałaś okazji redagować życia w taki sposób jak powinno już to mieć miejsce. Nie możesz za to powiedzieć, że nie byłaś ostrzegana zawczasu, że 'straciłaś całkiem ciekawy wątek życia ze mną, mianowicie ''poznawanie się, pisanie i bycie w wiecznym kontakcie online'' Ja potrzebowałem chwili poza tym światem ale wiedziałem, że to musi się odkładać gdzieś i negatywne odczucia będą musiały się kumulować. 

 

Ejjjj.... Ja więcej słowem ujarzmię niż paroma zdaniami, tu nie ma akcjetów, to tylko możesz omieść wzrokiem bez głębszego zastanowienia, tego nie wyakcentujesz w głowie  tak, jak ja chciałbym aby było przekazane.. Taa cisza w eterze, jest okropna.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika patelsky.

Informacje o patelsky


Inni zdjęcia: Zielony spokój judgaf... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Yay chasienka... maxima24... maxima24... maxima24