Pana na zdjędciu nie muszę chyba przedstawiać, zdjęcię z wielkim Freddym Mercurym to jest dopiero coś...
O ile dobrze pamietam ostatnio pisałem, że jest dobrze... zgrzeszyłem dwukrotnie, oszukałem i siebie i was... cóż, takie życie... z uporem wartym lepszej sprawy staram się żyć normalnie, tak jak zawsze...
Nie wychodzi... Nie umiem wypełnić swego serca na nowo... a wbrew pozorom NIC też moze boleć...
O pewnych rzeczach zapomniałem, o innych cholernie chciałbym zapomnieć... jednak one uparcie trzymają sie mojej pamięci, podczas gdy te dobre, wspomnienia które powinny zostać odchodzą w mrok...
Chciałbym, zeby znalazł sie ktoś kto pozbiera mnie do kupy bo patrząc na to z boku takiego bajzlu w życiorysie chyba jeszcze nie miałem... Kogoś kto na nowo nauczy mnie żyć, wierzyć, oddychać... cieszyc się tym co mnei otacza...
Tobie, moja Przyjaciółko chce podziękować, nie wiem który juz raz... nie pierwszy i pewnie nie ostatni... Ty przychodzisz do mnie, siadasz przy zimnej kracie, nie pozwalasz mi zwątpić, że kiedyś przyjdzie wolność... Moja Ulga i Ukojenie mają Twój uśmiech... Jestem Ci wdzięczny bardziej niz kiedykolwiek będę umiał to wyrazić...
Cienka czerwona linia naszych rozmów oddziela mnie od przepaści ale wierze, ze nie pozwolisz mi spaść...
http://www.youtube.com/watch?v=SFnE2_DUhbs&feature=artistob&playnext=1&list=TLToTaMG3I8sw