Zdjęcia w miarę aktualne, bo zrobione tydzień temu na zbiórce Promiennych. Jako, że jeden z naszych jest strażakiem zaproponował, że zrobi nam zbiórkę u siebie w jednostce. Na początku pomysł wydawał mi się dziwny, że to w sumie takie zuchowe - pójść obejrzeć wozy strażackie i panów strażaków. Ale jak to mówią wędrownik jest jak zuch, a nawet trochę gorszy. No i się sprawdziło... Każdy chciał sobie trzasnąć fotę w hełmie czy w wozie strażackim. Nie była to taka zwykła wycieczka, bo tylko nasz znajomy nas oprowadzał i mogliśmy pobawić się wieloma sprzętami, pooglądać z bliska, podotykać ;). Oczywiście nie obyło się bez "A możesz włączyć koguta??". I mógł. Gorzej było z wyłączeniem ;) :P. Ale jakoś sobie poradził. Później mieliśmy jeszcze symulacje pożaru, czyli bieganie w strojach strażaków, z butlami tlenowymi na plecach, z krótkofalówkami i czujnikami bezruchu, rozwijanie węży i udawanie, że gasimy pożar. Trzeba było też wynosić poszkodowanych. Wszyscy doceniliśmy trudy pracy strażaka. Z tym całym sprzętem na sobie i w tym całym wdzianku nie dość że mało widać i ciężko się chodzi to jest jeszcze mega gorąco. Więc co dopiero, jak w pobliżu jest jakiś pożar :P. Wracałem ze zbiórki ciesząc się jak dziecko. W końcu przez chwilę mogłem być dzielnym strażakiem ;). Bawiłem się zdecydowanie lepiej niż jak byłem w podstawówce na wycieczce w straży. I chcę więcej i częściej tego typu akcji. (A jak nasz strażak obiecał nam, że kiedyś zrobimy sobie prawdziwe ćwiczenia, z wodą i wozem i drabiną na tym wozie to tak nam się oczka zaświeciły.... :) )
A tak w ogóle to wiosna przyszła :)
W kwestii formalnej - Marzannę przeżyliśmy, było całkiem nieźle. Czuję się spełniony i dumny z wysokich ocen od uczestników :). I zrobiłem wszystko co miałem zrobić (choć sporo nerwów się przy tym zużyło i bez pomocy innych pewnie nic by nie wyszło). Dlatego dziękuję wszystkim pomagającym :). I całej ekipie zbyt małej kadrówki :).