I wciąż tak kurczowo trzymam się barierki która sprawia że wciąż jestem w górze, żeby nie spaść w dół, stawiam małe kroki nie chcąc przypadkowo wpaść w dołek, który ktoś wykopał mi przed nosem.
cholera, zastrzelcie mnie, bo znów dzieje się ze mną coś, co nie powinno mieć miejsca i nie potrafię tego dokładnie sprecyzować, ale chyba przez poczucie winy mam wrażenie, że jestem Ci coś winna i nie mogę się od Ciebie oderwać lub sprawić Ci kolejnego bólu...
Zrób mi jakąś krzywdę.