photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 2 LUTEGO 2013

Taka "ucieczka" od myśli jednak sporo mi daje i chociaż jestem cholernie zmęczona, to mam więcej zapału do pracy niż w jakikolwiek inny dzień. Tak to u mnie działa, że czym więcej zapierdalam, tym bardziej mam potem ochotę robić to dalej, bo wysiłek fizyczny sprawia, że ten psychiczny przemija, a przy okazji moze mieć przydatne skutki.

 

 

Prysznic, powrót do ciepłego łóżeczka, może ogarnięcie mniej więcej lekcji, prac i nauki, którą jutro będę musiała nadrobić i film. Dziś jest dobrze.

 

 

Lubię oglądać filmy i czytać książki z happy end'em, ostatnio coraz częściej. Dlaczego? Fajnie jest myśleć jedynie o czyimś szczęściu przez pewien czas zapominając o sobie i mieć pusty uśmiech na twarzy choć przez chwilę. Dlatego właśnie na dobranoc obejrzę film, w którym odegra się historia błahych problemów a po nich szczęśliwej miłości dwojga ludzi, którzy nie martwią się zupełnie niczym. Na tym polega urok komedii romantycznych i dziękuję im za to, bo nie dałabym rady wciąż męczyć się przybijającymi dramatami/thrillerami albo filmami po których mam niemałego mindfucka. (czyt. Shutter Island - polecam btw.)

 

 

Ja to wszystko źle robię, bo przyzwyczajenie każe mi znowu sprawdzać telefon co chwilę i oglądać się za siebie kiedy idę chodnikiem. To już obsesja, kiedy rozglądam się za samochodami myśląc, że w każdym możesz być albo obserwować mnie z boku...

 

 

 

Dobranoc.