W moim życiu jedyna stała, to ciągła zmiana.
Wczoraj Argentyna, dzisiaj cały hajs zgarnia.
Samotna noc na twoich posłaniach.
Nie masz chwili na oczekiwania.
Podatny na wstrząsy, goi czas po ranach.
Wydają dolary, prochy w zanadrzu,
molestują marzenia o przyszłosci.
Wróciła struta z braku przynależności,
a teraz savoir-vivre ku moralności.