Jest godzina 00:16. Zamiast spać zakówam do jutrzejszej kartkówki z geografii, robię ściągi na polski, ale biologię to sobie chyba odpuszczę i będę liczyć na cud. -_- Generalnie to jest do dupy. Chciałabym wierzyć, że będzie lepiej, ale chyba już nie umiem tak optymistycznie patrzeć w przyszłość. Kiedyś strasznie chciałam być dorosła. Mieć problemy dorosłych. Chciałam przeżywać rozterki miłosne. A teraz.... teraz to ja oddałabym wiele za to, aby znowu moim jedynym zmartwieniem było jak ubrać lalkę. Ot co.
Ale mam Ciebie i wiem, że damy radę.. jakoś.. razem. <3