Po tak długim czasie spędzonym na bezczynnym myśleniu, wreszcie co nie co wpadło do głowy.
Zapraszam do czytania.
"wołanie o pomoc"
Twierdząc, że myśl o Tobie poszła w zapomnienie
Wraz z nagminnym sprawdzaniem jak tam u Ciebie
Chcąc wzlecieć ku niebu by zaznać spokoju
Spadam na ziemię, gdyż me skrzydła są z ołowiu
Próbuję wyplątać się z ramion aspołeczności
Popadam w ruinę zatracając się w samotności
Ratunku szukając wśród wielu osobistości
Nie ma nikogo, kto by pokazał choć trochę miłości
Zastanawiając się czy wbić sobie nóż w skroń
Czekam aż ktoś podejdzie do mnie i poda pomocną dłoń