photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 11 GRUDNIA 2015

10 grudnia 2015. 28 miesięcy.

 

https://www.youtube.com/watch?v=ifCWN5pJGIE

 

 

 

 

 

Nie wiem co się stało. Nie mam nikogo. Nie mam z kim porozmawiać. Może mam takie życie, z takimi problemami, że się nie nadaję, żeby z kimkolwiek o tym rozmawiać. Z resztą do czego ja się nadaję. Do użalania się nad sobą. Tak, do tego jestem stworzona. I wychodzi mi idealnie. Myślałam, że znalazłam skarb, kogooś, kto mnie rozumie, kto się mną przejmuje, kogo ja obchodzę. Kogoś, z kim zawsze będę mogła czuć się szczęśliwa. Kto będzie zawsze dla mnie oparciem, w kim znajdę zrozumienie. Kogoś, przy kim myślałam, że nikogo innego nie potrzebuję. No i tak bardzo się pomyliłam. Tak miło zapowiadający się wieczór. A takim przykrym akcentem sie kończący. Wiem, moja wina. Jak zawsze. Dlaczego ja tak ładnie potrafię zepsuć wszystko.

 

Drugi dzień żegnam się z Tobą czując tak wielki smutek. Taki brak, pustkę. A Ty tego nie dostrzegasz. Dzwonisz, mówiąc, że brzydko się pożegnałam i że jest Ci smutno i tyle. Dwóch minut nawet nie trwa Twoje myślenie o mnie. Dlaczego tak bardzo masz to gdzieś. Masz inne podejście do życia. Wiesz, tak bardzo się cieszyłam dziś na spotkanie z Tobą. Tak bardzo czekałam. A w ciągu dnia nie dostałam żadnej informacji od Ciebie, czu żyjesz, jak się masz. Ok, jesteś w pracy, nie masz czasu. Ale mnie to już nie wystarcza. Nie mam o czym z Tobą powoli znów rozmawiać. A dlaczego? Dlatego, że powoli nic o mnie nie wiesz. A ja nie mam jak nawet Ci mówić. Kiedy chcę Ci powiedzieć co czuję, ziewasz. Kiedy opowiadam o swoim dniu, masz swoje historie do opowiadania. Wiem, że mało znaczę. Ale chyba zaczyna mi to nie odpowiadać....

 

Kiedyś czułam się Twoją księżniczką. Dziś jestem Twym przykrym obowiązkiem. Dlaczego to się tak bardzo zmieniło. Na tak złe. A nie potrafię żyć bez Ciebie. Mimo, że tak nieszczęsliwa, niezrozumiana się czuję. Nie mam nikogo innego jak Ty. Nie mam. I nie chciałam mieć, póki byłam, póki czasem jestem

 

W ten dzień, kiedy powinno być tak miło, kiedy miałeś mi wynagrodzić wczoraj. A było tak samo. Tylko już nie miałeś wyrzutów. Nie krzyczałeś. Po cichu tym razem mnie nie szanowałeś.

 

Nie powiem Ci tego. Przecież śpisz. Bo co Cię to interesuje.