Tak sie uczę prezentacji maturalnej.
Tak jak cialo karmię, lubie karmic duszę. W końcu człowiek to te dwie natury. Nieodłaczne.
Czasem lubie karmic też pragnienia... Choć nie raz zbyt mocno je rozpieszczam.
"Zrzuciles na dno by do ust mych znów przybliżyć się
I oplataleś moje cialo jak ognisty cierń
Jak płomień wzbilam się przed bramy Twoich piekieł.
A pod rzęsami oddech nocy i modlitwa ciał,
dwoje spragnionych siebie..."
To slonce takie piękne, a na ile jestem w stanie się nim cieszyc? Czemu kiedy jesteś obok doceniam wszystko jeszcze bardziej?
Tak boli jak ktoś bliski świadomie traci szacunek do siebie. Jak pozwala traktować się jak szmate. Jak oddaje się, bo kocha. Bo tylko ona kocha. Nie slucha rad, nie chce pomocy. Nie da się na siłe pomoc. Nie bedę na siłe ukladac komuś życia, to nie na tym polega. Nie powiem "a nie mówiłam". Nie powiem a tak bym chciała.