Co za cudowności! <3
Zmęczona jestem. Ale jeszcze tylko 3 tygodnie do matury i 2 do zakończenia roku. Boże niech już będzie po wszystkim... Od rana siedzę w książkach, pasowałoby się ubrać w końcu. Jest jeden plus, robiłam arkusz z matmy i w końcu go zdałam na jakieś 40%. Na maturze modlę się tylko o te 30%.
Od tej wycieczki do Warszawy, pobycie na lotnisku coraz bardziej nie mogę doczekać się wylotu do Tajlandii. Czuję, że przez te trzy tygodnie tam odpocznę za wszystkie czasy. Przy okazji umierając z tęsknoty za moim Długowłosym... Smsy odpadają bo jeden kosztuje chyba niecałą dychę ;/ Ale zawsze zostaje wifi w hotelu, więc wieczorami na pewno będę się z nim kontaktować. Wylatuję 24 czerwca. Figura do tego czasu musi być nieskazitelna. ;)
Bilans:
Śniad. - jogurt, banan 216 kcal
Obiad - makaron z warzywami 200 kcal
Podw. - chińska 280 kcal
+ czekolada 200 kcal
896 kcal / 1100 kcal
pogrzeszyłam dzisiaj aż za bardzo