Zupełnie brakuje mi czasu, ciągle coś. Teraz mam chwilkę to napiszę co nie co i mam nadzieję, że nadrobię Wasze wpisy kochane. <3
Od poniedziałku boli mnie strasznie ząb, bo rośnie mi ósemka i cały czas jestem na przeciwbólowych. W środę wylądowałam u dentysty, który rozcinał mi dziąsło i przy okazji zemdlałam dwa razy. Potem pojechałam jeszcze do koleżanki na osiemnastkę, bo już obiecałam. Także bilans jak dobrze pamiętam to riso, troszeczkę ryżu z fasolką i gorszkiem i na osiemnastce 2 kawałki pizzy i kawałeczek tortu.
Natomiast wczoraj byłam na wielkich zakupach. Wydałam multum forsy na ubrania, buty i kupiłam sobie fajny skurzany plecak i kosmetyczkę, a rodzice kupili mi szafę za pięć dych, żebym miała gdzie to wszystko sobie ułożyć. Rozmiary spodni i koszulek? XS i S a M tylko przy sukience ze względu na cycki. Tylko ja wcale nie jestem szczupła, widzę przecież w lustrze. Te rozmiary to jakieś kanty. Tyle chodzenia, ciągły ból zęba i jeszcze sprzątanie w pokoju i układanie tego wszystkiego i zrobiło mi się słabo. Co do bilansu to: kawałeczek tortu warzywnego na śniadanie i na kolację tak po troszku krewetek, małży i ryby wędzonej.
Teraz od godziny próbuję zjeść riso, ale ciężko to idzie ze względu na ból zęba. Odezwę się jeszcze kochane później z dzisiejszym bilansem! <3 BĘDZIE EDIT.
Bilans:
Śniad. - riso
Obiad - kilka krewetek, 3 truskawki
Podw. - kawałek wędzonej ryby, buraczek
Kol. - riso
+ 2 paski czekolady