Jak to jest?
W naszym życiu pojawia się ta wyjątkowa osoba, zakochujemy się bez pamięci i wszystko jest fantastycznie dopóki w naszej głowie, nie pojawi się obraz eks naszego wybranka.
Pojawia się więc zazdrość... a dokładniej zazdrość wsteczna. To nic innego jak zazdrość o przeszłość naszego partnera, nieistotne jest to, że same być może mamy za sobą jakiś staż, nieistotne jest, że nasz mężczyzna pokazuje nam całym sercem, że jesteśmy jego światem i nikogo innego już nie chce, nieistotne, że powtarza nawet i robi wszystko by pokazać, że ma zamiar uczynić z nas jego przyszłą żonę... no właśnie, co więc jest istotne?!
Zazdrość wsteczna może stać się zmorą, skąd się bierze ta chora obsesja, która doprowadza nas do wypłakiwania nocy w chusteczki, sprzeczek i depresji? Kiedy na kimś bardzo mocno nam zalezy, pragniemy wiedzieć o tej osobie jak najwięcej, również o byłych związkach. Nasza kobieca ciekawość i zachłannośc idzie jednak o krok dalej... zaczynamy analizowac wiadomości, przeszukiwać profile byłych dziewczyn naszego chłopaka, chłoniemy każdą informację, by wiedzieć czy my jesteśmy wystarczająco inteligentne, seksowne, piękne, miłe czy uczynne. Zaczynamy zastanawiać się, czy nasz ukochany zwracał się do nich w ten pieszczotliwy sposób, czy też snuł plany na przyszłość, czy też mówił, że nikogo innego nie pragnie.
Zakładamy na oczy okulary ( niekoniecznie te różowe) i jak w kalejdoskopie zaczynają nam śmigać obrazy, że te ukochane miękkie usta już ktoś całował, że silne dłonie trzymały inną dłoń niż nasza, hipnotyzujące oczy wpatrywały się z miłością w oczy kogoś innego. Jak nie zwariować, kiedy to wszystko przyczepia się do nas jak przyszłowiowy rzep?!
" Alicja przez długi czas poszukiwała tego jedynego, do tej pory mężczyźni w jej życiu znikali szybciej niż sie pojawiali, przez co była zraniona, nieufna, niepewna siebie. W końcu jednak pojawił sie ktoś, kto w zupełności ją zaakceptował, nigdy przy nikim nie czuła się tak dobrze, tak swobodnie, tak bardzo sobą. Nigdy wcześniej na nikim jej tak nie zależało i z wzajemnością. Wszystko szło pięknie, jak z płatka, wymarzone wieczory, kolacje, wspólne wypady, romantyczne chwile. Któregoś razu z czystej ciekawości, zapytała o te poprzednie... ustalili ze swoim B. że będa ze soba w 100 % szczerzy, więc on, choć niechętnie, opowiedział jej historie ze swojej przeszłości. Od tamtej pory coś w niej pękło, nie potrafiła pozbyć się z głowy myśli, że kiedyś kogoś kochał, że planował nawet zaręczyny, i była pewna, że gdyby to tamta z nim nie zerwała, dziś być może planowali by ich wspólny ślub. Na nic zdały się zapewnienia, że to przeszłość, że nie był szcześliwy, że wszystko kompletnie sie waliło. Kiedy ją przytulał, potrafiła posmutnieć w jednym momencie, zadręczając się, czy w ten sam sposób przytulał kiedyś tamtą, czy patrzył jej w oczy tak charakterystycznie ciepłym wzrokiem, czy leżała właśnie w tym samym co ona teraz miejscu. Zaczęła się porównywać do byłej dziewczyny swojego B. w każdej możliwej kwestii, wpędzała się do grobu zadręczając, ze być może jest w czymś gorsza, i nie mogła znieść myśli, że być może w jego głowie też czasem pada takie porównanie, że wraca do przeszłości myślami, i porównuje te oba związki pod kątem " jakości". Nawet jeśli on już dawno zostawił za soba ten cały bagaż i zaczął żyć od nowa, zupełnie wymazując z życia swoje eks. "
Jakkolwiek głupie by to nie było, takie obawy to nic innego jak strach, że kiedyś nasz ukochany stwierdzi, że jednak wcześniej było mu lepiej, że my nie jesteśmy tamtą i powróci stara miłość.
Prawda jest jednak taka, i każda z nas powinna powtarzać sobie to jak mantrę ( w tym również ja), że przeszłość, to przeszłość. Liczy się tu i teraz.
Musimy sie pogodzić z tym, że ktoś kiedyś był w życiu naszego ukochanego, tak samo, jak kiedyś ktoś inny był w naszym. Przestać rozpamiętywać i porównywać się, bo to prowadzi tylko do zguby, a jeśli na prawdę zalezy nam na udanym związku, trzeba zaufać uczuciom i w cholere odesłać zadręczające myśli o byłej, bo nie bez powodu ma ona ten status. :)
tekst by Parsley.