uważam za dzień pozytywny i w chu chu pełen wrażeń xD najpierw kulturalnie poszłam na fakte nańczyć dzieciaki, mój refleks uratował oczka jakiegoś bachora przed grotem drewnianej strzały, ale i tak. następnie odkryliśmy b fajne miejsce i siedzieliśmy jak żule. później do toma na uro, na cytawe, ok. idziemy, patrzymy a tam maciek sie zwija z ludzmi, wiec o chuj tu chodzi.. idziemy na cytawe faktycznie pustka, kelner mi sie żali że trzode zrbili. a tom na działkach sb siedział no i tam też sie udaliśmy, posiedzieliśmy, ale padło chasło idziemy na bilard no to ok idziemy. wychodzimy z lotniska, ok. już po przejściu przez jezdnie, dzwoni czarek "policja za wami jedzie, tylko spokojnie, jesteście w dużej grupie nie możecie spierdalać wyczilujcie i idzcie prosto" kurde wiedzial kiedy na przystanek pójść xD no ok. to idziemy, padło chasło skrecemy to skrecamy i wszyscy nagle biegiem zanim policja nie dojechala i skrecili w kolejną boczną, ale ja że miałam bogatą torbe nie moglam sie nararzać i poszlam cała zesrana prosto, do bloo bo akurart w jej ulice skrecili tylko że reszta skrecila jeszcze raz. no i ide prosto czuje że za mną jedzie ta jebana policja, to ide sb spokojnie udając że gdzieś dzwonie i myśle że byle jak naszybciej do bloo i usłyszałam że skrecili to odetknełam z ulgą. dopadłam do domofonu bloo i dzwonie jak głupia bo sie bałam że może zawrócą czy coś no i dzwonie dzwonie a tu blo cała radosna zbiega z portfelem bo na pizze głupek czekał xD i sie dziwi co ja tu robie, ja sie pcham do drzwi tłumacze jej po krótce, ona też sie przestraszyła idziemy na góre patrzymyy przez okno czy czysto no i spoko. mówie mikiemu że jestem u bloo on ze stanem zrobił jakieś dzikie kółeczko żeby sie rozdzielić od tamtych i za jakieś 10min byli. ale kurde co za emocje. nikomu nic sie nie stalo, nikogo nie sprawdzali, wszycy cali, nie nachlani xDD kurde lapsze niż film akcji, polecam ;)