Nagle szok jak 11 września
Na rozstaju dróg bezradny jak wcześniak
Bezustannie czekasz na swój bieg wydarzeń
Szary popiół, kurz, Twój scenariusz marzeń
Retrospekcje, niczym w starym kinie film
W dłoniach twarz okryta, Twoje życie i Ty
Nikt, kto by mógł przyjść z pomocą
Haust powietrza ze snu zrywa się nocą
Osobisty dramat, huk wewnętrznych przeżyć
Dlaczego tak jest szukasz odpowiedzi
Na nieboskłonie gwiazdy nadziei wypatrujesz
Ktoś gardzi tym co Ty w tym momencie czujesz
Leci wszystko z rąk, bezwładnie pada w kąt
Sam na sam byle jak najdalej stąd
Pod prąd i z wiatrem w oczy
Życie jak napastnik nieraz Cię zaskoczy
Sypnie piaskiem, niejedną wyciągniesz drzazgę
Co z trudem zbudujesz obróci w miazgę
Bądź dobrej myśli, znajdź swoje miejsce
Gdzie czeka ktoś bliski, jego serce i Twoje szczęście
Jest jak było i nie da sie tego zmienic...='( napewno nie teraz ='(