Poznałem ludzi, byli ludźmi, nie wiem, czy są.
Poznałem głodu strach, co nie był głodem chorych rąk.
Poznałem miejsca, w których zawsze górą było zło.
Poznałem ręce, nie grzały ciepłem Twoich rąk.
Widziałem śmierć, jak rzekę, zanurzyłem się w nią.
Widziałem innych, pod stopami czułem dno.
Widziałem Ciebie, szłaś jej brzegiem, mówiłaś coś.
Widziałem Ciebie, szłaś jej brzegiem,
nie wierzyłem, że do mnie mówisz to.