sooooł: sylwester na zajebiście wielki PLUS, dzisiejszy dzień na średniej wielkości minus (after every party i die, soł tró!)
nie pamiętam 1/4 z tego, co się działo, a działo się dużo, ojojoj:
-'oooo, magda, ty moja najlepsza koleżanko', 'o izaaa, ty moja najlepsza koleżanko, ale wracam tam gdzie moje miejsce' *biegnie do parówki* - efer żondził, szkoda tylko że tak wcześnie zaniemógł [*] ale! nie załączył mu się tryb blat!
- niedopieczone frytki, barszczyk z torebki ('starczy wody czy nie starczy?') i krokiety były dobre, ale bigosik najlepszy, wiadomo!
- tata Parówki przychodzi z ciupagą i tekst Martini, będący dla mnie tekstem imprezy: 'To pan pochodzi z zakopanego?' *zgon7563*
- aniołki na śniegu by Sandra and Magda!
- zdradzieckie schody nie były jednak aż tak zdradzieckie, nie podłożyły nikomu nogi (bądź stopnia)
- poważne rozmowy na poważne tematy na kanapie zwierzeń :3 (jak ja lubię wiedzieć, że ktoś nie lubi osoby której ja też nie lubię i kiedy mozna jej swobodnie obrabiać dupę ;3)
- film i niektóre zdjęcia pewno bd zajebiście kompromitujące, aż się tego boję!
- 'gdzie teraz?' 'w lewo!' *jedzie w lewo* 'aaa, nie w lewo, w prawo, ja mówiłam że w lewo? oO'
- więcej grzechów nie pamiętam.