to był wieczór pełen dziwnych przygód.
No więc mądre my idziemy sobie za wieś i
zaczęłyśmy sobie palić.
No i sobie idziemy....a tu jedzie samochód.
Więc dziewczyny mi dały 2 papierosy i szłam z trzema papierosami
w ręku i rozłożoną parasolką mimo tego ,że nie padało.
Patrzymy ,a tu kto... POLICJA!Zatrzymuję się koło nas i
na samym początku zaczęli się do nas czepiać ,że chodzimy po prawej
stronie ,a nie po lewej i chciał wystawić Renacie mandat,a nam jakieś
wnioski ,nie wiem o co chodzi ale ok.
Później Pan policjant mówi do mnie "parasolka Ci się pali",a mądra Ola
zamknęła parasolkę i do niego "nie,nie pali się"
zaczął nam gadać byśmy nie palili i ,że mandacik będzie.
Ja już wystraszona,myślę sobie ,że babcia z bratem mnie zajebią.
A drugi do nas"dziewczyny jeśli idziecie szukać chłopkaów to tam żadnych nie ma
bo właśnie wracamy. Jesteśmy tylko my" i tu zaczęli się śmiać. Kazali
nam się zawracać ,a my ,że nie ,że zejdziemy na lewą stronę no i na szczęście
bez żadnego przypału pojechali.. Uff!
Później ok 23 zachciało iść nam się na piwo 6 km na stację.
Jednak później nam się odechciało,więcj ja,Marta ,Renata i Krzysiek
siedzieliśmy na przystanku i jaraliśmy sobie.
i zaczął padać deszcz xD
i pada ciągle... a ja słucham When it Rains<3
kurwa rozpisałam się nieźle,nie powiem.
Życzę Wam dobrej nocy<3
Ola.