photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 25 MARCA 2012

 

 

 

 

 

Ludzie przychodzą i odchodzą. Jedni przemijają bez większego oddźwięku, inni pozostawiają w naszym życiu ślady na długo. Wywołują na naszej twarzy uśmiech, trzymają za rękę, kiedy płaczemy, przytulają, gdy jesteśmy bliscy rozpadu. Są - i to jest najważnejsze. Jednak zdarza się, że nagle ci ludzie zaczynają patrzeć na nas jak na wroga. Rozpoczyna się idiotyczna walka o wspólnych przyjaciół, rozgrywka, w której nie chcemy brać udziału, ale mimowolnie stajemy się głównymi bohaterami tej, zdawać być się mogło, farsy. I wówczas nie wiemy, jak doszło do tego, że człowiek, którego kochaliśmy, staje się tym, który psuje nam mnóstwo krwi, tym, kto bezwzględnie podkłada nam nogi, komu wydaje się, że jest lepszy zabierając nam resztkę tego co pozostało - dobrych wspomnień. Błędne koło - nie znamy się, poznajemy, zbliżamy, stajemy się przyjaciółmi, wydaje nam się, że możemy razem zdobyć świat, ktoś doprowadza do tego, że dochodzi do nieporozumienia, stajemy się wrogami, oddalamy się, udajemy, że się nie znamy. Przykre, że po kilku latach "miłości", w tak ważnym momencie nadchodzi krach i nastaje "nienawiść". Przykre, że mozna jedynie napisać o tym na fotoblogu, bo brak odrobiny odwagi, by porozmawiać twarzą w twarz, by wylać z siebie wszystko, cały żal, wszystkie pretensje. Ktoś kiedyś powiedział, że przyjaźń, która przestała istanieć, nigdy nie była przyjaźnią. Czy taka jest prawda? Czy warto próbować walczyć o coś, czego być może już nie ma i nie wiadomo czy w ogóle było? Ludzie przychodzą i odchodzą. A my ? My zostajemy, z głową pełną bijących się myśli, z uczuciem zażenowania, żalu i smutku. Smutku, bo trudno się zdobywa prawdziwych przyjaciół, a jeszcze trudniej zrozumieć, że już ich nie ma.  

Bo ciągle ludzie przychodzą i odchodzą....