Czemu wszystko jest takie skomplikowane.
Chciałabym przestać czuć cokolwiek i zacząć życie od nowa.
Obejrzeć sie za siebie i nie zobaczyć nic.
Nic przez co musiałabym płakać.
Nic co zgasiłoby mój uśmiech.
Mieć obok siebie ludzi, którzy są tego warci.
I nie znać tych, przez których tak bardzo cierpię.
Może jest to droga na skróty, ale nie mam siły obrać innej.
Jak bardzo człowiek musi się starać by w końcu to życie wygladało normalnie?
NIE POTRAFIĘ TAK DŁUŻEJ!
Wszystko się wali.
Nic nie daje nadziei.
Chcę zakończyć to jak najszybciej.