Obrazy w mojej głowie
Odtwarzają się mimowolnie
Pod wpływem nastroju
Siedząc na fotelu w pokoju
...tak jak wtedy...
Ściskając kopię mej duszy
Zamkniętą w mym sercu
I nadstawiwszy uszu
Słucham jej śpiewu
Niespodziewany klaps
- koniec filmu!
- już czas
na FINAŁ
O piękne chwile !
Mojej egzystencji
Było was tyle
A teraz - ani jednej...
Najszczersze wyznania
Jakie kiedykolwiek padły z moich ust
Była ich cała litania
Nigdy oszustw
Wszystko uległo zmianie
Lecz nic na lepsze
Życie - jak piękne opakowanie
W środku z powietrzem
Na cóż mi teraz przystało
Samotność i fotel
...
leży bezwładne me ciało
Wypuściwszy z dłoni pistolet.