Życie można przeżyć tylko na dwa sposoby: albo tak,jakby nic nie było cudem,albo tak,jakby cudem było wszystko. Ja wybieram tę drugą drogę. Problem z cudami polega na tym,że nie zawsze umiemy je dostrzec. Czasem w pierwszym momencie wyglądają na potworny,nienaprawialny błąd.Sekret polega na tym,żeby odnaleźć w tym bałaganie cud. To trudne zadanie,zwłaszcza kiedy starasz się stworzyć idealną wersję siebie.Ja próbuje.Spisuje swoje postanowienia.Rozbijam je na dążenia i cele.Przyklejam je w widocznych miejscach i czytam na głos,to mnie motywuje.Obiecałam sobie przede wszystkim jeść zdrowo,ćwiczyć,być lepszą kobietą dla swojego faceta,rodziców oraz przyjaciół.A potem... łamałam wszystkie postanowienia po kolei,wiec jaki to miało sens?,jest ciężko,w każdej chwili możemy coś stracić lub zyskać.Ja dostałam od życia dużego kopa i to mnie wiele nauczyło.Przede wszystkim pewnego dystansu i co najważniejsze to wiary,wiary w siebie.Wystarczą proste rzeczy,dzień po dniu,chwila za chwilą.Tak wiele można zdziałać każdego dnia. Możesz kogoś rozbawić,wywołać na jego twarzy uśmiech.Każdy mały gest,ruch może zdziałać cuda,więc wykorzystaj każdą minutę.Owszem nie zawsze musi wyjść,ale warto próbować.Taki mały przekaz ode mnie.