Spełniłam swoje marzenie:)

A co dalej? Cóż, zostałam pozbawiona dobrego poczucia samej siebie. To była ostatnia moją rzecz, która trzymała się na ostatnim włosku. Spadła. Wczoraj. Jestem zmęczona. Zaufanie rozpadło się na drobne kawałki i szczerze? Nie mam siły ani ochoty tego zbierać. Może lepiej byłoby znów pójść swoją drogą? Nie przeszkadzać? Nie pozostawiać złudzeń, że nie jestem taka, jaką by chciał? Piękna, zgrabna. Może czas faktycznie znów spakować walizkę i odejść. Tak jak kiedyś.

Nie chcę zawadzać. Nie chcę dawać nadziei.

Jest mi źle. Dawno nie czułam się tak upokorzona. Kiedy ledwo wiązałam swoją samoocenę do kupy, ten jeden moment rozerwał ją w sekundę. Nie pozwolę się tak traktować. Już nigdy nikomu

Wychodzę.