I'm back! Dzisiaj miałam sposobność ruszyć tyłek z przed kompa na więcej niż 2.5 godziny i iść do szkoły. Wiem, jest piątek, więc po co iść do szkoły, skoro przesiedziało się w domu cały tydzień? A po to właśnie, by obejrzeć w TDK pokazy astronomiczne, za które już wcześniej zapłaciłam 15 zł. W zasadzie pokazy były ciekawe, świato zgaszone, ale opowieści starszego faceta, który prowadził wykład co w połączeniu z jego miękkim i spokojnym głosem sprawiło, że razem z Myszą najzwyczajniej kimałyśmy w fotelach. :) I to była taka niewinna drzemkna, jaką uciąć może sobie licealista albo student na wykładach, lub po jakimkolwiek alkoholu :)
Nowina będzie taka, że miałyśmy poprawiać pracę z informatyki, na co R. dała nam 20 min, więc ok. Zaczęłyśmy robić pravę, ładnie pięknie... tylko połowa z nas nie umiała jednej rzeczy, ale to już inna sprawa... miałyśmy już zapisywać pracę, a tu.. abra kadabra!! siadło zasilanie i komputery się wyłączyły :). Praca była oceniana podwójnie, a że z jednej części dostałabym kosę, tym lepiej dla mnie!
Na angielskim obrzarłam się cukierkami z rumem. Były kapitalne! Ale i tak najbardziej lubię czekoladki z alkoholem, wiecie jakie.
Myłam dziś kuchenne okno etc. czuję, że odmarzły mi odrobinę ręce ;F. Muszę coś z tym zrobić.
dziś mam dla Was 2 cudowne piosenki, musicie posłuchać!
Aqualung - Something to believe in
Au revoir!