Podoba mi się to zdjęcie, nie wiem dlaczego, ale jest jakieś takie.. jakby enigmatyczne trochę, przynajmniej moim zdaniem. Wy możecie je zupełnie inaczej zinterpretować, co jest oczywiście zrozumiałe, gdyż każdy ma swój sposób myślenia i punkt widzenia etc.
Kolejny dzień chorowitego lenistwa otworzyłam obierając ziemniaki na frytki *mniam*. I robiąc sobie ciepłą herbatkę. Wciąż czekam na tą pyszną, obiecaną przez mamę herbatę z rumem <3, niestety wczoraj, nie udało jej się kupić żadnego przyzwoitego rumu, bo była tylko w Lidlu.
Byłam wczoraj u lekarza i nie dowiedziałam się, co mi jest, ale został mi przepisany jakiś AMOTAX i CLEMASTINUM HASCO, ale nie zauważyłam, żeby cokolwiek mi to pomogło. Mam tylko jeszcze gorzej zapakowany nos i w dalszym ciągu boli mnie to cholerne gardło! No i muszę leżeć do końca tygodnia w domu. HURA! :/ Dziś muszę jeszcze zadzwonić do Afrodyty i umówić się na wizytę, na 21 *jeśli mnie wciśnie, i do biblioteki, żeby przedłużyć książki, bo nawet nie mam ich jak przeczytać. Tak w ogóle nie chce mi się nic. Idę poczytać, albo spać.
See You ;*
piosenka na dziś: