Zmieniłem się trochę, już mniej krzyczę.
Posługuję się słowem, nie wykrzyknikiem...
Byłem weteranem bitew na pięści.
Kopałem typa w potylicę w zamian za prestiż.
Powinienem brać leki wtedy, brałem kreski fety albo inne rzeczy.
I jeszcze żeby twe potrzeby nie były puste...
Rodzice nie wiedzieli jak mnie przed tym ustrzec !
Byłem dzieckiem z dobrego domu, miałem miejsce w moim pokoju
I miałem lepiej od moich ziomów, ale to osiedle dawało lekcje wzoru.
Zachowania: bij się aż padniesz !
Bierz czego pragniesz nawet jak nie dadzą Ci.
Nie wiem gdzie bym był gdybym się nie zmienił !
Bicie szyb, Bicie w ryj, PROblemy...
Trochę zmieniłem się.
Trochę zmieniłem się, musiałem zmienić się...
Bo wiem ze stać mnie na więcej !
Masowych imprez nie lubię do teraz.
ale poznaję bliżej ludzi i nie uciekam od nich.
Raczej do nich prośby siekam...
Wiem że to żaden wstyd prosić o coś przyjaciela.
Niedziela w kościele, niewiele widziałem dla siebie.
Teraz inaczej odbieram te znaki na niebie...
I nie wierzyłem w siebie wcale a wcale..
i wcale a wcale nie chciałem iść dalej z rapowaniem !
a teraz to szansa dla mnie jedyna rzecz którą widzę dokładnie.
Hejty?
Śmieszą paradoksalnie, jednostajne echo nie moich zmartwień.
Za bardzo dbałem o ich zdanie, to zbyt pojebane by żyć tym zdecydowanie.
Zmieniałem się bo chciałem być lepszy, po prostu...
Nie dla mnie stanie po środku.