Rasta dymek.
Weekend prawie za nami. W gruncie rzeczy udany. :)) Towarzystwo: oczywiście cały czas MrNiente, chwilowo Zosiak, Mateusz i Kamil. Było wesoło. :)) No i Yuna jest z nami, bo w końcu ją z siostrą wykąpałam. :D Pozytywnie. ;3
Dobra, ja muszę kończy, bo MrNiente dał mi buziaka, krzyknął ,,berek" i uciekł. :D A to oznacza w o j n ę! <3 Ooooo i jeszcze poduszkami we mnie rzuca! [ Na wasze komentarze dlatego odpiszę później].
POLUB NA FACEBOOK'U | FOTO-BLOGSPOT | TWITTER | BLOGSPOT | ZADAJ PYTANIE